Dziś bardziej niż kiedykolwiek zwracamy uwagę na to, ile osób znajduje się w pomieszczeniach. Łatwo jest to ocenić przez przeszklone drzwi sali konferencyjnej, ale już trudniej w toalecie, do której najpierw trzeba wejść. Z pomocą przychodzi system SRS, dotychczas wykorzystywany głównie poza pomieszczeniami sanitarnymi.
Obecna sytuacja rodzi problemy nawet w tych obszarach, które niegdyś były mało istotne. Na przykład do tej pory mało kto myślał, o tym, ile osób znajduje się jednocześnie w publicznej toalecie w biurze lub w galerii handlowej. Tłok mógł być przeszkodą tylko wtedy, gdy się komuś spieszyło.
Problem, którego dotychczas nie znaliśmy
Tymczasem dziś nie myślimy jedynie o wygodzie, ale przede wszystkim o bezpieczeństwie. Lepiej czujemy się w pomieszczeniach, w których jest pusto lub znajduje się tam jedna, maksymalnie dwie osoby. Dotyczy to zwłaszcza obszaru przy umywalkach, które przecież nie są od siebie oddzielone fizyczną barierą, a z których korzysta się częściej niż dotychczas.
Z oczywistych względów drzwi toalety nigdy nie będą przeszklone, więc trudno stwierdzić, ile znajduje się tam ludzi w danym czasie. Trzeba wejść i sprawdzić, a to już generuje potencjalne niebezpieczeństwo. No i pojawia się dylemat: stać w kolejce wewnątrz, pod drzwiami, a może odejść i poczekać?
Przed takimi udogodnieniami stoi dziś każda osoba, korzystająca z toalet w przestrzeni publicznej.
SRS – technologiczna odpowiedź na nowe potrzeby
Rozwiązaniem tego problemu może być
System rezerwacji sal (SRS), który w APA Group powstał pierwotnie z myślą o zarządzaniu salami konferencyjnymi, halami widowiskowymi lub pomieszczeniami biurowymi.
Dziś widzimy, że funkcjonalność tej technologii znajdzie zastosowanie także w pomieszczeniach sanitarnych.