Technologia to coś, bez czego trudno dziś wyobrazić sobie życie. Czasem jednak jest jej za dużo i wyraźnie to odczuwamy. To dlatego popularnością cieszy się tryb życia “wyjeżdżania w Bieszczady” i bycie offline. Jednak przeciwieństwem technologii natarczywej może być technologia dyskretna. Taka, która nam nie przeszkadza, tylko wspomaga codzienne funkcjonowanie.
Choć ekspansja technologii, szczególnie tych cyfrowych, ma miejsce dopiero w XXI wieku, to niektórzy innowatorzy swoich czasów już kilkadziesiąt lat temu nazwali współczesne potrzeby.
Termin calm tech (dosł. ‘łagodna technologia’) został po raz pierwszy wypowiedziany w 1995 roku przez Marka Weisera i Johna Seely Browna. Byli to naukowcy instytutu badawczego PARC. Założeniem było, by to ludzie – a nie nowe wynalazki – stawali się coraz bardziej aktywni, sprawczy. To oni, zamiast układów, systemów i programów, mają być “inteligencją”. Natomiast przedmioty, nawet te najbardziej nowatorskie, muszą być tylko tak intuicyjne i proaktywne, jak jest to potrzebne do spełniania ludzkich potrzeb.
W myśl idei calm tech, czyli technologii dyskretnej, nowe technologie mają:
Wszelkiego rodzaju sterowniki, czujki, układy i zdalne systemy, powinny więc być niejako w tle naszych codziennych czynności i przyzwyczajeń. A w centrum ma być człowiek.
Choć na co dzień mało słyszy się o pomyśle wdrażania “cichej” technologii, to jednak jej założenia przyświecają wielu nowym inicjatywom. Na przykład w przypadku finansowanego ze środków unijnych projektu iStopFalls. To program oparty na nierzucającym się w oczy systemie do zapobiegania upadkom osób starszych. Te, jak wskazują badania, są bardzo powszechnym problemem.
Dzięki iStopFalls seniorzy mogą grać w specjalną grę z ćwiczeniami fizycznymi, wzmacniając mięśnie nóg i poprawiając równowagę. Oprócz tego system monitoruje użytkownika w sposób praktycznie niezauważalny. Służy do tego specjalne urządzenie w formie naszyjnika, które rejestruje ruch osoby starszej i sprawdza jej poziom aktywności.
Obydwie metody, czyli gra i metoda rejestracji, są połączone z działającym w tle oprogramowaniem, które zestawia ze sobą zebrane dane i udziela informacji zwrotnych na żądanie. Efekt? Według szacunków, ryzyko upadku zmniejsza się aż o 35%.
To świetny przykład na to, że technologia może się łączyć z rzeczywistymi potrzebami. I robić to w sposób nienachalny.
W APA Group chcemy, by technologia była bliżej ludzi. Natomiast zależy nam również na tym, by jej użytkownicy czuli się z nią komfortowo. To dlatego wiele naszych rozwiązań jest “w tle”. Usprawniają różne sfery życia, ale ich nie dominują.
Tak jest z autorskim systemem smart home, który działa jak niewidzialny technologiczny strażnik domu. Nawet jeśli nie używasz go aktywnie przez 7 dni w tygodniu (bo na przykład wieczorem wolisz aktywności offline), on wciąż działa na drugim planie, informując cię w razie potrzeby o ewentualnych zagrożeniach, takich jak wyciek wody. To pakiet korzyści na twoich warunkach.
Podobnie komfortowa w użyciu jest IPOE, czyli platforma, która rewelacyjnie sprawdza się w przemyśle produkcyjnym. Na co dzień możesz koncentrować się na biznesie, a system, działając trochę w ukryciu, poinformuje w razie potrzeby o tym, że występują zjawiska niepożądane lub jest niebezpieczeństwo poniesienia kary.
Wszystkie te i inne rozwiązania APA mogą być niemal niezauważalnymi, ale jakże ważnymi uczestnikami twojego życia prywatnego i biznesu. Daj im szansę i przekonaj się, jak pomocna może być technologia.